Wiele firm marzy o tym, aby wykorzystywać sztuczną inteligencję, tworzyć trafne prognozy i podejmować decyzje szybciej niż konkurencja. Tymczasem prawda jest znacznie mniej efektowna, a jednocześnie bardziej wymagająca. Aby technologia naprawdę działała, organizacje muszą nauczyć się czegoś znacznie prostszego niż AI: muszą zapanować nad swoimi danymi. To one stanowią niewidoczny krwiobieg biznesu, a ich jakość decyduje o tym, czy nowoczesne narzędzia będą wsparciem, czy kolejnym źródłem frustracji.
Żyjemy w erze, w której dane są wszystkim, choć wiele firm wciąż traktuje je jak dodatek
Firmy inwestują w automatyzację, chętnie eksperymentują z AI oraz wdrażają kolejne narzędzia i systemy. W zależności od organizacji wygląda to bardzo różnie, ale jeden problem pojawia się niemal zawsze. Mimo ogromnych inwestycji wiele przedsiębiorstw funkcjonuje na danych, które są rozproszone, niekompletne, przestarzałe lub po prostu trudne do zrozumienia.
Przypomina to próbę budowania nowoczesnego domu na niestabilnych fundamentach. Konstrukcja istnieje, jednak nikt nie czułby się w niej bezpiecznie. Podobnie działa technologia oparta na danych. Sztuczna inteligencja nie działa jak magia. Aby była skuteczna, potrzebuje solidnych, czystych i dobrze opisanych informacji. Jeśli tego brakuje, nie ma mowy o pełnym wykorzystaniu jej możliwości.
Brutalna prawda jest taka, że większość firm ma problem nie z brakiem danych, ale z ich jakością
W rozmowach z menedżerami często można usłyszeć deklaracje, że w firmie “danych jest aż za dużo” albo że “wszystko przecież znajduje się w systemie”. Tyle że samo posiadanie danych nie oznacza, że da się z nich korzystać.
Dane mogą istnieć w ogromnych ilościach, a mimo to być bezużyteczne. W rezultacie pojawiają się niezgodne raporty, rozbieżności między działami oraz bardzo duża liczba godzin spędzonych na ręcznym czyszczeniu informacji. Wiele kluczowych decyzji zapada wtedy na podstawie intuicji, ponieważ liczby nie wzbudzają zaufania. W takim środowisku pomysły związane z wdrażaniem AI często zatrzymują się na etapie stwierdzenia, że najpierw trzeba uporządkować dane. Tak wygląda codzienność wielu organizacji. To, czy firma w najbliższych latach odniesie sukces, zależy w ogromnym stopniu od tego, jak skutecznie potrafi panować nad własnymi informacjami. To w pełni realny czynnik przewagi.
Zasada “garbage in, garbage out” staje się dziś bardziej aktualna niż kiedykolwiek wcześniej
Modele AI nie interpretują, nie dopowiadają i nie domyślają się brakujących elementów. Przetwarzają to, co otrzymują, i na tej podstawie budują swoje przewidywania. Jeżeli dostarczymy im dane błędne, niepełne albo niepoprawnie opisane, wygenerują wyniki o dokładnie takich samych cechach. Wiele firm przekonuje się o tym boleśnie wtedy, gdy model zaczyna tworzyć zupełnie nietrafione rekomendacje lub sugerować działania, które nie mają żadnego sensu biznesowego. W takich sytuacjach problem nie leży w technologii, lecz w jakości informacji, którymi została zasilona.
Przejście od zwykłego raportowania do kultury danych jest największą transformacją ostatnich lat
Jeszcze niedawno firmy traktowały raporty jako zadanie pomocnicze wykonywane raz w tygodniu lub raz w miesiącu. Dziś praca z danymi stała się podstawową umiejętnością organizacyjną, która wzmacnia każdy dział i każdy proces. Kultura danych oznacza wspólne standardy gromadzenia informacji, jedno źródło prawdy dostępne dla wszystkich pracowników, przejrzystość zamiast niekończących się arkuszy kalkulacyjnych, a także automatyzację, która pozwala zespołom skupić się na analizie, a nie na powtarzalnym kopiowaniu danych. Co równie ważne, kultura danych to także narzędzia, które pozwalają pracować z informacjami nie tylko analitykom, lecz wszystkim zespołom. Kiedy organizacja osiąga taki poziom dojrzałości, działa szybciej, precyzyjniej i zdecydowanie bardziej świadomie. A tam, gdzie tej kultury brakuje, rośnie chaos informacyjny, który generuje koszty i blokuje rozwój.
Biznes oparty na danych widzi więcej
Firmy, które traktują dane jak strategiczne aktywo, mają realną przewagę nad konkurencją. Rozumieją, co dzieje się w ich środowisku tu i teraz, potrafią przewidywać przyszłe scenariusze, reagują błyskawicznie na zmiany i utrzymują kontrolę nad najważniejszymi procesami. To nie jest już luksus, ale konieczność. Rynek w coraz większym stopniu działa w oparciu o informacje, a zastosowania sztucznej inteligencji stają się standardem, nie ciekawostką.
Dane to nie projekt, lecz krwiobieg współczesnej organizacji
Dane stanowią dziś podstawę funkcjonowania firm, które chcą działać świadomie i wykorzystać potencjał nowych technologii. Są równie ważne jak infrastruktura IT, procesy operacyjne oraz kompetencje zespołów. Bez uporządkowanego i konsekwentnego podejścia do informacji nie da się zbudować przewagi konkurencyjnej ani realnie wykorzystać sztucznej inteligencji.
W drugiej części artykułu pokażę, w jaki sposób narzędzia takie jak Metabase wspierają budowanie kultury danych i pomagają przekształcać surowe informacje w przewagę biznesową. Opowiem również o ich znaczeniu w kontekście działania nowoczesnych systemów AI.
